Niedawno pisaliśmy o atrakcjach Dolnego Śląska, którymi niewątpliwie są zamki, zwłaszcza średniowieczne. Ocenia się, że w dziejach Dolnego Śląska powstało ich około setki i są magnesem, który przyciąga turystów. Dzisiaj nie znajdziemy ich tyle z kilku przyczyn. Część zamków zniknęła w pomroce dziejów i czasem nie wiadomo nawet niczego na temat ich lokalizacji. Z kolei część zamków została przebudowana na pałace i po przebudowie nie miała cech obronnych. W takich przypadkach nie ma podstaw do nazywania tych budowli zamkami.
Zamki były budowlami typowo obronnymi, często je rozbudowywano, powiększano, a z czasem przystosowywano do obrony z użyciem broni strzeleckiej. Nieco gorzej było z dostosowaniem budowli zamkowych do ustawienia armat, bo te wymagały więcej miejsca. Nie zawsze budowla bastionów była możliwa. Najbardziej dobitnie koniec przydatności zamków jako budowli obronnych widoczny był w czasie wojny trzydziestoletniej, w czasie której wojska atakujące nie miały zazwyczaj większych problemów ze zdobyciem obleganego zamku. Z tego powodu zamki zniszczone w czasie wojny trzydziestoletniej rzadko były odbudowywane. Albo przebudowywano na pałace, albo porzucano i pałace budowano w nowym, bardziej dogodnym miejscu.
Pałace Dolnego Śląska to była siedziba mieszkalna z początku budowana przez książąt i arystokrację. Mniej zamożni budowali duże dwory, które w pewnych przypadkach również można było uważać za pałace. Z czasem pałace budowali bogaci mieszczanie, bankierzy, przemysłowcy. Pałaców i dużych dworów zbudowano na Dolnym Śląsku kilkaset, niektórzy twierdzą, że mogłoby być ich nawet tysiąc. Mogło być, ale nie ma w dużej mierze dzięki działaniom armii radzieckiej i czasom po II wojnie światowej. Bezpowrotnie zniszczono, rozszabrowano, a ostatecznie nawet wyburzono bardzo wiele pałaców. Niestety dzieje się to do dzisiaj. Trzydzieści lat wolnej Polski niewiele w tej kwestii zmieniło.
Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim był budowany przez księżniczkę orańską przez kilkadziesiąt lat w XIX wieku. Marianna Orańska była spadkobierczynią ogromnej fortuny, została żoną Albrechta Hohenzollerna, księcia Pruskiego. Małżeństwo nie było udane, w dodatku księżna zdradzała męża z masztalerzem. To wpłynęło na opóźnienie w budowie zamku, ponieważ księżna musiała kierować budową zza granicy. Co prawda zamieszkała w Austro-Węgrzech, kilka kilometrów za granicą, co było dosyć uciążliwe. Pałac zbudowano w stylu neogotyckim. Stylizowany jest na zamek, są zewnętrzne mury, baszty. To ogromna budowla, która kosztowała krocie. Niemniej Marianna Orańska była dobrym gospodarzem w swoich majątkach. Rozwijała gospodarkę, co pozytywnie wpływało nie tylko na jej majątek, ale również na rozwój regionu. Pałac przetrwał wojnę, ale został zdewastowany. Dopiero od kilku lat gmina rewitalizuje pałac, słusznie uważając go za swój najcenniejszy turystyczny atut.